piątek, 17 stycznia 2014

Rozdział 1 :)

No cóż :D Czas zacząć publikować te moje dzieła ;)

Rozdział 1
Jest taka chwila w życiu człowieka, że nie potrafi samodzielnie wstać, a co dopiero z łóżka za 2000 dolarów o 5:00 rano, żeby przez resztę dnia pracować. Nie jest to śmiertelna choroba (dzięki Bogu). Jest to "lenivus łóżkonus" zwany potocznie lenistwem. Właśnie na to cierpiała bardzo niedoceniana piosenkarka, reżyserka, scenarzystka, tancerka i aktorka - Alba Rico Navarro.
Dwudziestoczterolatka powoli zwlokła się z łóżka. Jej czarne, krótkie, kręcone włosy, zwykle ułożone, teraz nieuczesane, odstawały w każdą stronę, przez co dziewczyna wyglądała jakby nosiła afro. Ubrana była jak zwykle rano - jasnoróżowa piżama w kolorowe babeczki. Jej styl zupełnie różnił się od stylu Naty, postaci granej przez nią w przerażająco sławnej telenoweli, której nazwę zna już chyba każdy. Ona kochała klimaty dziewczęce, za to Naty - rockowe. Charakter także miały różny: Alba była zdecydowana, życzliwa i z poczuciem humoru, a Natalia niepewna siebie, nieśmiała i zamknięta w sobie. Nic więc dziwnego, że aktorka w swojej pracy najbardziej lubiła fanów i aktorów. Wracając do poprzedniego wątku, Hiszpanka założyła swój ukochany, mięciutki, fioletowy szlafrok, błękitne puszyste kapcie, a potem zeszła na dół, do stołówki.

W hotelu mieszkała z aktorami, którzy tak samo jak ona przybyli do Argentyny z innego kraju. Byli to oprócz niej samej Lodovica Comello i Ruggero Pasquarelli z Włoch, Xabiani Ponce De Leon, Jerry Velazquez i Jorge Blanco z Meksyku, Pablo Espinosa i Diego Dominguez z Hiszpanii oraz Samuel Nascimento z Brazylii.
Hotel mieścił się w dzielnicy Delicato dawniej zamieszkiwanej przez argentyńską arystokrację. Można się więc było domyślić, że oprócz pięciu gwiazdek posiadał on również ogromne pokoje z łazienką, TV, komputerem balkonem z tarasem widokowym oraz chłodziarką do napojów, salę balową, stołówkę, ogromny ogród, kino, basen, i salę prób tanecznych, wokalnych i teatralno/serialowo/filmowo/dubbingowych. Nic dziwnego, że cała cudzoziemska obsada "Violetty" uwielbiała tu przebywać. Do stołówki wyposażonej w wieże stereo, ogromne kino domowe i wszystkie urządzenia potrzebne do zrobienia "posiłku idealnego" prowadziły kręte schody niewiele różniące się od tych w pałacach księżniczek. Po schodach tych szła właśnie Lodovica Comello, aktorka, piosenkarka i tancerka, w serialu grająca Francescę. Proste, czarne włosy uczesała w niechlujny koczek, a na niebieską piżamę w zielone misie założony miała granatowy szlafrok. Alba szybko ją dogoniła i ramię w ramię weszły do stołówki.
- W końcu przybyły do nas dwie śpiące królewny! Dobrze, że wstałyście, bo musielibyśmy budzić was pocałunkami - krzyknął Diego, który jako pierwszy je zauważył.
- Trzeba było dać im po żabie - odpowiedział mu Jorge.
- Albo Luisa Sabatiniego* - zaproponował Pablo i cała trójka zaczęła rechotać.
Lodo zignorowała ich, ale jej towarzyszka nie mogła się powstrzymać.
- Jeśli zdarzy się sytuacja, że to wy zaśpicie to przyprowadzę Martinę, żeby was obudziła.
W sali zapanowała grobowa cisza. Wszyscy jak jeden mąż spojrzeli na Jorge, Diego i Pablo, którzy wyglądali jakby zjedli coś, czego nie powinni zjeść i to coś chciało się teraz wydostać na wolność. Wtedy Lodovica tak głośno parsknęła śmiechem, że Jerry, który również zaczął szaleńczo się śmiać, wypluł kawałek drożdżówki z czekoladą, którą właśnie jadł na Xabianiego. Ten z kolei kierowany żądzą zemsty rzucił swoją grzankę prosto w dopiero co ułożoną fryzurę Ruggero. Po paru sekundach rozpoczęła się II Wielka Wojna na Żarcie i pewnie trwałaby jeszcze z piętnaście minut, gdyby do stołówki  nie wtargnęła jedna z producentek serialu i nie poinformowała ich, że do odjazdu limuzyny pozostało pięć minut. Aktorzy spojrzeli na siebie przerażeni. W szale pobiegli do swoich pokoi. Pierwszy dotarł Ruggi, ponieważ wiedział, że bez Xabiego (dla którego już szykował niespodziankę) będzie musiał umyć włosy, wysuszyć, od nowa ułożyć i wylakierować. Alba była jedną z ostatnich osób, które wbiegały do pokoi. Stało się tak, ponieważ z niemałym zaskoczeniem odkryła, że w cieplutkich i mięciutkich kapciach słabo się biega. Szybko na chybił trafił wyciągnęła z szafy sweter w bordowo-różowe paski, czarne rurki, jasnoróżowe baleriny i bordową czapkę.

W biegu ułożyła sobie włosy i ściągając granatowy płaszcz prawie rozwaliła wieszak. Jak burza wypadła z pokoju i prawie zderzyła z Samuką zamykającym drzwi. Wtedy ją olśniło - ona nie zamknęła! Chłopak obiecał, że poczeka na nią, a Hiszpanka pognała do siebie. W międzyczasie zabrała też torbę z najpotrzebniejszymi rzeczami i w końcu w ostatnim momencie wsiadła z Brazylijczykiem do limuzyny.



Dalszą część rozdziału dodam niedługo, ale fajnie by było, gdyby pojawiły się przed nim jakieś komentarze ;)
Mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe, ale nie lubię Martiny i nie będę o niej miło pisać nawet jeśli przez to będę miała mniej czytelników :)
Akcja jeszcze się rozkręci, bo piszę to w zeszycie i mam już tam rozdział 4 ;D
A i jeszcze darmowa reklama xD
https://www.facebook.com/AlbaRicoNavarroPoland?ref=hl
https://www.facebook.com/pages/Xabiani-Ponce-De-Le%C3%B3n-Poland/587943151278801?fref=ts
https://www.facebook.com/pages/Tini-i-Lodo-Poland/827545350593984?ref=hl
https://www.facebook.com/pages/Violetta-Poland/1396621407249196?fref=ts
Serio, polecam, Aricon :P
Nie wiem co dalej pisać ._.
Paa ^^

2 komentarze:

  1. Super!!! Nominuję Cię do LBA :) na moim blogu szczegóły marcesca-moja-historia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny!
    Masz prawdziwy talent.
    Czytałam to już 7 razy i wciąż nie mogę wyjść z podziwu

    marcescamojahistoria.blogspot.com
    Serdecznie zapraszam :D


    OdpowiedzUsuń