poniedziałek, 20 stycznia 2014

Rozdział 1 cz.2 :D

Obiecałam, no to wstawiam :D

Jeśli do jutra będą chociaż dwa komentarze (nie obchodzi mnie czy miłe xD) to wstawię kolejny *-^

A i bym zapomniała - ten Luis Sabatini z 1 cz. 1 rozdziału to Cardozo ;) (zapomniałam wyjaśnić w pierwszym poście c;)

Rozdział 1 cz. 2
Do studia nagraniowego dotarli 5 minut po czasie. Gdy weszli do środka, zatkało ich. Reżyser leżał na kanapie i wyglądał, jakby przyszedł już na niego czas. Obok niego stała Cande i przyglądała mu się ze zmartwieniem. Reszta ekipy w milczeniu patrzyła na spóźnialskich. Jedynie Mercedes podbiegła i rzuciła się na szyję Xabianiemu. Spotykali się już od początku 2 sezonu "Violetty" i wszyscy uważali ich za idealną parę. Wszyscy oprócz Pablo. Dopiero przyjechał do Argentyny, by znów wcielić się w Tomàsa, tym razem w 3 sezonie i jeszcze nie pogodził się z faktem, że Mechi, którą kochał nad życie, i z którą żegnał się tydzień zaraz po jego wyjeździe znalazła sobie nowego chłopaka. Znienawidził go, gdy tylko się poznali. Doszedł nawet do wniosku, że Meksykanin odebrał mu dziewczynę i w serialu, i w prawdziwym życiu. A teraz codziennie musiał patrzeć jak świetnie dogaduje się z Mer, jak bardzo są ze sobą szczęśliwi. Bolało go także to, że w serialu Ludmiła zakochana jest w Federico, więc nawet wtedy nie będzie mógł jej przytulić, pocałować. Zabawne, bo właśnie dla niej wrócił z Hiszpanii porzucając karierę wielkiego piosenkarza.
Jednakże teraz przeniósł mroczne myśli na dalszy plan. Bardzo chciał dowiedzieć się, czemu jeszcze nie kręcą. Mercedes wyprzedziła jego pytanie:
- Martina jeszcze nie przyszła - wyjaśniła wciąż przytulając Xabiego.
- I nie macie zamiaru nic z tym zrobić? - Alba miała już powyżej uszu serialową Violettę i jej zachowanie.
- A co my możemy? Spróbujemy chociaż raz jej przeszkodzić to odejdzie, a wtedy koniec i z serialem, i z nami - odpowiedziała Clara ze smutkiem w głosie.
- Jak nie przyjdzie za dwie minuty to pójdę do niej. Nie może tak nami rządzić! - krzyknął Diego.
- Spokojnie - uciszyła go Valeria - Może ty do niej pójdziesz Lodo? Jest szansa, że tobie ulegnie.
- Dobra... Postaram się ją przekonać, ale jeśli zrezygnuje z serialu to to nie będzie moja wina!
- Pójdę z tobą - zaofiarowała się Alba, ale aktorzy gwałtownie zaprzeczyli.
- Wiesz, Al - zaczął Jerry - pamiętasz chyba co ostatnio się działo, gdy rozmawiałaś z Martiną.
- To co miałam zrobić? Ona myślała, że jestem jej pomagierem!
- Ale nie musiałaś rzucać w nią budyniem - roześmiał się Tito.
- I tak macie szczęście. Obok budyniu stała szklanka - Hiszpanka także zaczęła się śmiać.
- W każdym razie - przerwała im Cande - Powodzenia Lodo. I niech moc będzie z tobą.

I Lodovica ruszyła. Szła krętymi korytarzami hotelu szukając pokoju numer dwanaście. Nawet nie zdawała sobie sprawy, że kilka metrów za nią podążała Alba. 25-latka nie mogła przecież pozwolić, żeby jakaś zapatrzona w siebie gwiazdeczka pomiatała jej przyjaciółką. W ręce trzymała talerz, by w razie niekorzystnej sytuacji móc coś zrobić.
- Najwyżej powiemy, że to włamywacz - szepnęła sama do siebie.
Lodovica delikatnie zapukała do drzwi.
- Tini?
Cisza. Włoszka jednak nie poddawała się.
- Tini!
Nadal cisza.
- Jeszcze chwila i rozwalę te drzwi - wycedziła przez zęby Alba schowana za fotelem w korytarzu.
Jej przyjaciółka miała więcej cierpliwości. Zapukała mocniej w nadziei, że tamta po prostu jej nie usłyszała.
- Coś mi się wydaje, że trochę tu postoję... - szepnęła.
Po dziesięciu minutach pukania i wołania Lodovici, Hiszpanka nie wytrzymała. Wyszła zza fotela i kopnęła drzwi z taką siłą, że wyleciały z zawiasów.
- Miały się tylko otworzyć - powiedziała na widok zaskoczonej Włoszki wzruszając ramionami.
- Ale... Ale co ty tu... Co ty tu w ogóle robisz!? - odpowiedziała jej dziewczyna wciąż z przerażeniem patrząc na drzwi.
- Pomagam - uśmiechnęła się Alba i zajrzała do środka - Gdyby nie ja, nigdy by ci nie otworzyła. Spójrz.
Dziewczyny weszły do środka. Pokój wyglądał jak pobojowisko. Wszędzie leżały ubrania, buty i biżuteria, a łóżko było nieposłane.
- Gdzie-ona-jest!? - krzyknęła Lodo, gdy dotarło do niej to, co zobaczyła.
- Chyba nikt jej nie porwał... no nie? - Alba zbladła.
- Nie wiem...

I tak oto kończy się rozdział 1 :D
Oczekuję chociaż dwóch komentarzy i dopiero napiszę kolejny :P
Pozdrawiam :)

niedziela, 19 stycznia 2014

He he he :D

Zostałam nominowana do LBA, chociaż dodałam dopiero 1 część 1 rozdziału xD
Nie bójcie się, nie jest to niesprawiedliwe, bo to moja siostra mnie nominowała, a czyta książkę w moim zeszycie gdzie mam już 4 rozdział :D



Pomijając nudne pisanie: odpowiem na te pytania :D
1. Ulubiona para z "Violetty"?
Fedemila *-* (co ciekawe, bo moją ulubioną postacią jest Naty :D)
2. 3 Ulubione piosenki z "Violetty"?
Euforia, Verte de Lejos, Ser Mejor
3. Marcesca VS Fedemila VS Naxi?
Fedemila, jak już wcześniej napisałam ;}
4. Ulubiony zespół?
Big Time Rush ^^
5. Ulubiona aktorka?
Alba Rico Navarro (pff, to proste - albA RICO Navarro = Aricon :D)
6. Ulubiony aktor?
Ruggero *-*
7. Ulubiona piosenkarka?
Tak logicznie myśląc, piosenkarka to osoba, która ma własne piosenki. A Alba nie ma własnych piosenek. Czyli Lodo ^^
8. Ulubiony piosenkarz?
Mam czterech ^^ (Big Time Rush *-*) + wszyscy z "Violetty" z wyjątkiem Martiny (po prostu nie przepadam za nią i jej głosem, sorka :/)
9. Ulubiona dziewczyna z "Violetty"?
Naty *-*
10. Ulubiony chłopak z "Violetty"?
Fede (tylko to, że zakochał się w Violetcie trochę mi nie pasi...) i trochę Tomas, ale
11. Twój styl jest najbardziej podobny do, której postaci z "Violetty"?
jestem tak zwyczajna, że aż nie wiem xD chyba do Naty, bo ona nie nosi sukienek :>

Ja nominuję:
http://marcesca-moja-historia.blogspot.com/
http://marcescamojahistoria.blogspot.com/
http://fedemila.blogspot.com/
http://new-story-of-violetta.blogspot.com/

Moje pytania :D
1. Twoje hobby?
2. Ile latek?
3. Ulubiony serial oprócz "Violetty"?
4. Ulubiony kolor?
5. Ulubionych 3 aktorów z "Violetty"?
6. Ulubione 3 aktorki z "Violetty?
7. Ulubione 5 piosenek z "Violetty"?
8. Styl której postaci z "Violetty" jest według Ciebie najlepszy?
10. Śpiewasz, tańczysz lub grasz na jakimś instrumencie?
11. Ulubiona piosenka nie z "Violetty"?

I dziękuję za komentarz Niezwykłej, naprawdę boję się, że to, że piszę o Martinie źle, bardzo zmniejszy liczbę czytelników. A tu paczcie, komuś oprócz mojej siostry podoba się to, co piszę ^^

Paa *-*

piątek, 17 stycznia 2014

Rozdział 1 :)

No cóż :D Czas zacząć publikować te moje dzieła ;)

Rozdział 1
Jest taka chwila w życiu człowieka, że nie potrafi samodzielnie wstać, a co dopiero z łóżka za 2000 dolarów o 5:00 rano, żeby przez resztę dnia pracować. Nie jest to śmiertelna choroba (dzięki Bogu). Jest to "lenivus łóżkonus" zwany potocznie lenistwem. Właśnie na to cierpiała bardzo niedoceniana piosenkarka, reżyserka, scenarzystka, tancerka i aktorka - Alba Rico Navarro.
Dwudziestoczterolatka powoli zwlokła się z łóżka. Jej czarne, krótkie, kręcone włosy, zwykle ułożone, teraz nieuczesane, odstawały w każdą stronę, przez co dziewczyna wyglądała jakby nosiła afro. Ubrana była jak zwykle rano - jasnoróżowa piżama w kolorowe babeczki. Jej styl zupełnie różnił się od stylu Naty, postaci granej przez nią w przerażająco sławnej telenoweli, której nazwę zna już chyba każdy. Ona kochała klimaty dziewczęce, za to Naty - rockowe. Charakter także miały różny: Alba była zdecydowana, życzliwa i z poczuciem humoru, a Natalia niepewna siebie, nieśmiała i zamknięta w sobie. Nic więc dziwnego, że aktorka w swojej pracy najbardziej lubiła fanów i aktorów. Wracając do poprzedniego wątku, Hiszpanka założyła swój ukochany, mięciutki, fioletowy szlafrok, błękitne puszyste kapcie, a potem zeszła na dół, do stołówki.

W hotelu mieszkała z aktorami, którzy tak samo jak ona przybyli do Argentyny z innego kraju. Byli to oprócz niej samej Lodovica Comello i Ruggero Pasquarelli z Włoch, Xabiani Ponce De Leon, Jerry Velazquez i Jorge Blanco z Meksyku, Pablo Espinosa i Diego Dominguez z Hiszpanii oraz Samuel Nascimento z Brazylii.
Hotel mieścił się w dzielnicy Delicato dawniej zamieszkiwanej przez argentyńską arystokrację. Można się więc było domyślić, że oprócz pięciu gwiazdek posiadał on również ogromne pokoje z łazienką, TV, komputerem balkonem z tarasem widokowym oraz chłodziarką do napojów, salę balową, stołówkę, ogromny ogród, kino, basen, i salę prób tanecznych, wokalnych i teatralno/serialowo/filmowo/dubbingowych. Nic dziwnego, że cała cudzoziemska obsada "Violetty" uwielbiała tu przebywać. Do stołówki wyposażonej w wieże stereo, ogromne kino domowe i wszystkie urządzenia potrzebne do zrobienia "posiłku idealnego" prowadziły kręte schody niewiele różniące się od tych w pałacach księżniczek. Po schodach tych szła właśnie Lodovica Comello, aktorka, piosenkarka i tancerka, w serialu grająca Francescę. Proste, czarne włosy uczesała w niechlujny koczek, a na niebieską piżamę w zielone misie założony miała granatowy szlafrok. Alba szybko ją dogoniła i ramię w ramię weszły do stołówki.
- W końcu przybyły do nas dwie śpiące królewny! Dobrze, że wstałyście, bo musielibyśmy budzić was pocałunkami - krzyknął Diego, który jako pierwszy je zauważył.
- Trzeba było dać im po żabie - odpowiedział mu Jorge.
- Albo Luisa Sabatiniego* - zaproponował Pablo i cała trójka zaczęła rechotać.
Lodo zignorowała ich, ale jej towarzyszka nie mogła się powstrzymać.
- Jeśli zdarzy się sytuacja, że to wy zaśpicie to przyprowadzę Martinę, żeby was obudziła.
W sali zapanowała grobowa cisza. Wszyscy jak jeden mąż spojrzeli na Jorge, Diego i Pablo, którzy wyglądali jakby zjedli coś, czego nie powinni zjeść i to coś chciało się teraz wydostać na wolność. Wtedy Lodovica tak głośno parsknęła śmiechem, że Jerry, który również zaczął szaleńczo się śmiać, wypluł kawałek drożdżówki z czekoladą, którą właśnie jadł na Xabianiego. Ten z kolei kierowany żądzą zemsty rzucił swoją grzankę prosto w dopiero co ułożoną fryzurę Ruggero. Po paru sekundach rozpoczęła się II Wielka Wojna na Żarcie i pewnie trwałaby jeszcze z piętnaście minut, gdyby do stołówki  nie wtargnęła jedna z producentek serialu i nie poinformowała ich, że do odjazdu limuzyny pozostało pięć minut. Aktorzy spojrzeli na siebie przerażeni. W szale pobiegli do swoich pokoi. Pierwszy dotarł Ruggi, ponieważ wiedział, że bez Xabiego (dla którego już szykował niespodziankę) będzie musiał umyć włosy, wysuszyć, od nowa ułożyć i wylakierować. Alba była jedną z ostatnich osób, które wbiegały do pokoi. Stało się tak, ponieważ z niemałym zaskoczeniem odkryła, że w cieplutkich i mięciutkich kapciach słabo się biega. Szybko na chybił trafił wyciągnęła z szafy sweter w bordowo-różowe paski, czarne rurki, jasnoróżowe baleriny i bordową czapkę.

W biegu ułożyła sobie włosy i ściągając granatowy płaszcz prawie rozwaliła wieszak. Jak burza wypadła z pokoju i prawie zderzyła z Samuką zamykającym drzwi. Wtedy ją olśniło - ona nie zamknęła! Chłopak obiecał, że poczeka na nią, a Hiszpanka pognała do siebie. W międzyczasie zabrała też torbę z najpotrzebniejszymi rzeczami i w końcu w ostatnim momencie wsiadła z Brazylijczykiem do limuzyny.



Dalszą część rozdziału dodam niedługo, ale fajnie by było, gdyby pojawiły się przed nim jakieś komentarze ;)
Mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe, ale nie lubię Martiny i nie będę o niej miło pisać nawet jeśli przez to będę miała mniej czytelników :)
Akcja jeszcze się rozkręci, bo piszę to w zeszycie i mam już tam rozdział 4 ;D
A i jeszcze darmowa reklama xD
https://www.facebook.com/AlbaRicoNavarroPoland?ref=hl
https://www.facebook.com/pages/Xabiani-Ponce-De-Le%C3%B3n-Poland/587943151278801?fref=ts
https://www.facebook.com/pages/Tini-i-Lodo-Poland/827545350593984?ref=hl
https://www.facebook.com/pages/Violetta-Poland/1396621407249196?fref=ts
Serio, polecam, Aricon :P
Nie wiem co dalej pisać ._.
Paa ^^